Na dworze świeciło słońce, jeszcze była jesień, ale chłód można było już odczuć. Wydawało się jakby dopiero były wakacje a jeszcze chwilę i będziemy ubierać choinkę. Mama weszła do mojego pokoju i powiedziała:
– Wstawaj śpiochu, jest niedziela, jedziemy na wycieczkę – powiedziała mama podekscytowana.
– Gdzie? – zapytałam
– Niespodzianka, zostajemy w Poznaniu i łykniemy trochę historii – mama mówiła dalej podekscytowana.
– Nieeee! Tylko nie to! Będą nudy! – wykrzyknęłam.
– Dziecko, czy Ty wiesz, kim w ogóle był Hipolit Cegielski? – zapytała.
– Kimś, kto miał śmieszne imię! – powiedziałam zła.
Wujek Piotr załatwił nam wycieczkę po zakładach Cegielskiego. Nie byłam zadowolona, ale co miałam zrobić?